sobota, 25 marca 2017

Od Dark`a

Minęło dopiero kilka minut od kiedy jestem w domu, a na poczcie znów nowe prośby o "ziółka". Westchnąłem i wyłączyłem komputer. Położyłem się na łóżku i...momentalnie odleciałem. Ile to już minęło od kiedy nie musiałem ćpać ani pić żeby zasnąć? Sam nie wiem. Kiedy się obudziłem był ranek.
-Ja walę! Zgaście to pieprzone słońce!!!-Wydarłem ryja, chociaż sam nie wiem na kogo.
Usiadłem na łóżku, by wstać i zasłonić okno. Po kilku chwilach w pokoju znów było ciemno. Gdyby było za jasno to rośliny by mi zwiędły. Wszedłem do oddzielnego pokoju, gdzie rosły moje skarby i stały litry alkoholu. Rozejrzałem się dookoła. Za dwa dni będę mógł już zbierać. Wyszedłem z pomieszczenia i położyłem się na łóżko wlepiając wzrok w sufit. Zamknąłem oczy i...po mojego pokoju ktoś wbiegł, krzyczał coś, ale niewiele zrozumiałem. Po chwili wybiegł, więc chyba nie było to nic ważnego. Nagle znów przeszył mnie ból głowy. Wyciągnął spod łóżka jednego z większych skrętów i odpaliłem. Nagle przypomniało mi się że ma przyjść do mnie jedna z klientek. Wstałem i schowałem mój skarb. Dosłownie sekundę później rozległo się pukanie do drzwi. Wyszedłem z pokoju, kierując się w stronę wejścia. Mimo to, ktoś otworzył je pierwszy wpuszczając ją do środka. Przed drzwiami stał Marcus i rozmawiał z kobietą.
-Siemka.-Powiedział.
-A, Marcus. Cześć.-Nagle wpadł mi plan tak genialny, że aż uśmiechnąłem się pod nosem.-Panie przodem.
Wskazałem jej drzwi mojego pokoju. Marcus zamknął już drzwi frontowe i kierował się w kierunku kuchni. Złapałem go za ramię i zdziwionego zaciągnąłem do mojego pokoju.
-W trójkę zawsze lepiej.-Powiedziałem.
Zamknąłem drzwi na klucz i podałem moim gościom alkohol z wyższej półki. Jednak...potem alkohol dolewałem już tylko kobiecie, a ja i Marcus piliśmy wodę, która do złudzenia przypominała alkohol. Po chwili klientka była już pół przytomna i mówiła od rzeczy. Wyciągnąłem kajdanki i przykułem do łóżka.
-Ej...Dark. O co tu tak właściwie chodzi?-Spytał.
Zagadkowo wpatrywał się w przykutą do ramy łoża kobietę.
-Mówiłeś coś ostatnio o testowaniu nowych gumek, które ci przysłali. prawda?
-No tak...-Ciągnął.
-Ta kobieta od miesiąca nie zapłaciła za alkohol ani narkotyki, które jej daję. Dlatego możesz z nią zrobić co chcesz. Nie musisz się o nic martwić, zamknie się ją w jakimś pokoju i będzie niewolnicą.-Powiedziałem.
Takie rzeczy to była już prawie norma tutaj, ale z jeszcze żadną nikt "tego" nie robił. Podszedłem do komputera i założyłem słuchawki, by odsłuchać wiadomość z zamówieniem od kogoś.
<Marcus?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz