niedziela, 26 marca 2017

Od Dark`a CD Marcus

Zerknąłem na przykutą do łóżka kobietę. Zmarszczyłem brwi i westchnąłem. Spojrzałem na Marcus`a, który nie był pewny co z nią teraz zrobić.
-Nie możemy jej wypuścić, bo mogłaby donieść glinom.
Wstałem i podszedłem do łóżka. Wyjąłem strzykawkę spod łóżka i wstrzyknąłem jej substancję do krwi. Po chwili leżała nieprzytomna, ale żywa.
-Marcus, pomóż mi ją zanieść do windy.-Powiedziałem.
Kiedy wreszcie udało nam się ją wpakować do windy, wjechaliśmy na ostatnie piętro. Otworzyłem jeden z tamtych pokoi. Na prawo były pokoje z zamkniętymi mężczyznami, a na lewo kobiety. Otwarłem następny z kolei pusty pokój i wrzuciłem ją do środka zamykając za sobą drzwi.
-Ej, Dark, co to tak właściwie za miejsce?-Spytał rozglądając się dookoła.
-Cane ci o tym nie mówiła? Ten hotel jest tylko MT, prawda? No więc na ostatnim piętrze są zamknięci ludzie. W pokojach na prawo są mężczyźni, a w tych po lewej kobiety. Ci ludzie to osoby, które nie płaciły za dostawy. W każdym pokoju jest łazienka, dwuosobowe łóżko oraz lodówka i "zabawki". Osoby, które tu są to nasi więźniowie.-Wytłumaczyłem.-Dodatkowo, ten świat jest pełen różnych dziwadeł, które płacą nam za spędzenie nocy z osobą z danego pokoju.
Podałem mu segregator z osobami, które są tu uwięzione. Był to gruby plik.
-Tak właściwie, co jeśli uciekną?
-Nie uciekną, drzwi można otworzyć i zamknąć tylko z zewnątrz. Jeśli jednak uciekną, Luna ich zabije i sprzedamy organy.
-Ta...-Przytaknął.
Weszliśmy z powrotem do windy i zjechaliśmy na dół. W czasie, gdy jechaliśmy powiedziałem Marcus`owi że może tam iść kiedy chce i testować gumki. Spojrzałem na zegarek, niedługo miał przyjść jeden z klientów na najwyższe piętro.
-Marcus, idziemy wieczorem do baru?-Spytałem.
Po chwili zastanowienia, chłopak odpowiedział twierdząco. Po wyjściu z windy skierowałem się prosto do kuchni, gdzie zastałem Cane, coś robiącą.
-Co gotujesz?-Zerknąłem jej przez ramię.
Jednak jedyne co zobaczyłem to stopioną plastikową deskę i jakieś dodatki. Wyglądem przypominało to trochę...właściwie nie wiem czym była ta gęsta maź. Cane jednak nie zwróciła na mnie uwagi i dopiero wtedy do mnie dotarło że miała w uszach stopery. Zignorowałem to i usiadłem na krześle. Położyłem się na stole i zamknąłem oczy. niedługo mogą być jakieś problemy w firmie, więc do tego czasu nie będę mógł nic wypalić. Dlatego też wstałem i sięgnąłem do szafy z tabletkami przeciwbólowymi. Wziąłem jedną i popiłem wodą. Nim się zorientowałem był już wieczór i Marcus wszedł do kuchni.
-Idziemy?-Spytałem.
<Marcus?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz