niedziela, 26 marca 2017

Cane CD Luny

- Na giełdę, ot co. - Odparłam lekki wzruszając ramionami.
- Gdzie? - Zapytała dziewczyna, była nieco zdezorientowana.
- W Allender czarny rynek jest całkiem nieźle rozwinięty. Nie twierdzę, że zajedziemy do jakiegoś sklepu i wejdziemy do niego ze słowami "ŚWIEŻE NERKI", ale jest kilka klubów, które oferują nawet niezłe sumy za nieuszkodzone organy. Wprawdzie to kluby ze striptizem, ale zawsze. - Powiedziałam. - To już niedaleko.
- Co ma striptiz do organów? - Zdziwiła się Luna.
- A skąd ja mam wiedzieć? Może tak samo potrzebny...? Nie wiem, nigdy mnie to specjalnie nie obchodziło. - Odrzekłam zajeżdżając na parking. - No i jesteśmy na miejscu.
Wyszłyśmy z samochodu i skierowałyśmy się w stronę budynku z naklejoną fototapetą fajnej pani na oknie. Z wnętrza słychać było stłumioną muzykę. Ochroniarz stojący przed klubem mnie znał, przez co nie miałyśmy problemów z dostaniem się do środka.
- Co teraz? - Zapytała Luna idąc tuż za mną.
- Widzisz tego gościa? - Spytałam wskazując palcem na faceta sprzedającego drinki. - Musimy do niego podejść i powiedzieć, że mamy... No.
Dziewczyna skinęła głową. Uśmiechnęłam się, po czym niepewnym krokiem, bo przecież niecodziennie jestem w takich miejscach, heh, zbliżyłam się do barmana. Znał mnie i najwyraźniej domyślał się, w jakiej sprawie przychodzę.


<Luna? KRÓTKO, BO KRÓTKO, ALE ZAWSZE!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz